Z modlitwą wówczas nie było u mnie dobrze. Po prostu nie potrafiłem tego robić, bo przez ok. 20 lat się nie modliłem - byłem przecież niewierzący.
Jednak kiedy mój materialistyczny światopogląd zaczął pękać, (kilka miesięcy przed nawróceniem) przypomniałem sobie o Panu Bogu i czasami modliłem się słowami "Ojcze nasz.." podczas biegania (często biegam w pobliskim lesie). Właściwie to tylko odmawiałem słowa modlitwy w myślach i na głos, to była jakaś namiastka modlitwy, bo nie miałem wówczas wiary (tak jak ją teraz rozumiem), czy może raczej dopiero ona kiełkowała.
Jednak, z czasem modliłem się tak coraz częściej.
Równocześnie, ok. 2-3 miesięcy przed nawróceniem, chodziłem z rodziną na zamówione msze za moją zmarłą pół roku wcześniej mamę.
Robiłem to dla niej.
Było tych mszy kilkanaście, a chodziłem na nie, bo czułem się winny, że bardzo rzadko przychodziłem do mamy przed jej śmiercią, właściwie to nie przychodziłem do niej, jeśli nie było bezpośredniej potrzeby (byłem zbyt zajęty sobą).
Uświadomiłem sobie wtedy, że marny był ze mnie syn - niestety, ale taka była prawda o mnie.
Wracając do tematu, ponieważ moja wiara była wtedy w powijakach i nie byłem pewien co z tego wyjdzie. Byłem bardzo chwiejny, w jeden dzień wierzyłem, na drugi dzień wątpiłem. I tak w kółko.
Aby jakoś tę chwiejność przemóc, zdecydowałem się postawić samego siebie przed faktem dokonanym i oświadczyłem siostrze (a kilka dni później bratu) w trakcie wspólnej jazdy samochodem że się nawróciłem do Jezusa Chrystusa.
Musiało to ich bardzo zdziwić, bo nigdy o Nim nie mówiłem i wiedzieli że byłem niewierzący.
W pewnym sensie było to jakaś forma psychicznego spalenia mostu, bo przyznałem się do Jezusa mimo, że moja wiara była jeszcze bardzo wątła i byłem pełen wątpliwości.
Ale czułem, że będę w wiecznym zawieszeniu, jeśli nie zrobię kroku w ciemność - pewnego rodzaju aktu wiary, zanim się tę wiarę posiadło albo otrzymało - taki dziwny psychiczny paradoks.
Ale tak właśnie u mnie było.
[Kiedy i dlaczego się nawróciłem? cz.5]
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz